We Francji trwa impas po wyborach. Na lewicy doszło do pęknięcia
W niedzielę 19 czerwca odbyła się we Francji druga tura wyborów parlamentarnych. Wygrał je prezydencki sojusz Razem, który tworzą partia Emmanuela Macrona Renesans (LREM), centryści z Modem oraz centro-prawica z Horizons i Agir. Poparło go 38,57 proc. głosujących, co przełożyło się na zdobycie 245 mandatów w 572-osobowym Zgromadzeniu Narodowym. Taki rezultat oznacza jednak, że koalicja nie uzyskała większości bezwzględnej, koniecznej do sprawowania samodzielnych rządów i zrealizowania reform zapowiedzianych przez prezydenta.
Drugie miejsce zajęła lewicowa koalicja Nupes pod wodzą Jean-Luca Melenchona, zdobywając 31,6 proc. głosów i 131 miejsc. Z kolei trzecie miejsce przypadło skrajnie prawicowemu Zjednoczeniu Narodowemu Marine Le Pen (17,3 proc. głosów i 89 mandatów).
Wybory we Francji. Macron zaprasza na rozmowy
Jak informuje „The Guardian”, powołując się na źródło prezydenckie, w poniedziałek wieczorem Macron zaprosił Melenchona i liderów innych ugrupowań na rozmowy do Pałacu Elizejskiego w sprawie impasu powstałego po wyborach. „Ponieważ nie ma większości, pojawia się pytanie, jak przeprowadzić niezbędne reformy” – powiedziało francuskim dziennikarzom źródło z otoczenia prezydenta. „Dlatego będą spotkania z grupami politycznymi” – dodało. Według Reutersa do rozmów ma dojść we wtorek i w środę.
Rozłam w lewicowym sojuszu
Tymczasem niecałe 24 godziny po głosowaniu doszło do rozłamu w lewicowym sojuszu Nupes, drugiej sile w nowym parlamencie pod względem liczby mandatów. Melenchon wezwał partie wchodzące w skład Nupes do utworzenia jednej, opozycyjnej grupy parlamentarnej w Zgromadzeniu Narodowym, ale jego sugestia została odrzucona przez trzy główne partie – socjalistów, zielonych i komunistów. Komentatorzy zwracali uwagę, że Mélenchon popełnił taktyczny błąd, nawołując publicznie swoich sojuszników do połączenia sił, zanim podjął próbę przekonania ich do tego pomysłu.
Przedstawiciele Partii Socjalistycznej mówili, że nigdy nie było mowy o utworzeniu wspólnej grupy w parlamencie, a rzeczniczka tego ugrupowania Gabrielle Siry-Houari stwierdziła, że „nie ma to politycznego sensu”. W podobnym tonie wypowiedzieli się reprezentanci zielonych i komunistów.
Jak podaje „The Guardian”, nie było jasne, czy doniesienia o rozpadzie Nupes pomogą, czy też utrudnią Macronowi negocjacje.